Zambezia 2015 – Powitanie z Afryką cz.2
Karen Blixen pisała „czary mają to do siebie, że jeżeli ktoś raz znalazł się w zasięgu ich działania, nigdy nie potrafi się zupełnie z tego wyzwolić”. Właśnie to zagoniło nas na Czarny Ląd. To i… tygrysy.
Karen Blixen pisała „czary mają to do siebie, że jeżeli ktoś raz znalazł się w zasięgu ich działania, nigdy nie potrafi się zupełnie z tego wyzwolić”. Właśnie to zagoniło nas na Czarny Ląd. To i… tygrysy.
Musiało upłynąć sześć lat wody w Opali byśmy odważyli się wrócić nad jej pełne niedźwiedzi brzegi. Ryb spodziewaliśmy się wszędzie – słusznie. Niedźwiedzi też wszędzie – jeszcze słuszniej. Trzeba było się dobrze przygotować.
Pamiętacie jak tuż przed osobliwą pieszczotą elektrowstrząsami McMurphy odkrywa w korytarzyku szpitala psychiatrycznego, że Wódz Bromden wcale nie jest głuchoniemy? Chwilę później marzą o ucieczce.
Fart – nieodłączny element wędkarskiego życia. Czasem przeceniany, czasem bagatelizowany – jednak nikt nie zaprzeczy, że bez niego trudno o udany wypad na ryby. Szczególnie łososie, szczególnie w Rosji…
Wyobraźcie sobie piratów z Karaibów. Tylko tych prawdziwych- władców mórz z XVIIw. , prących w nocy w górę dziewiczej rzeki płynącej przez dżunglę. Prących by splądrować wspaniałą Granadę. Cicho wiosłują pośród ławicy wielkich, srebrnych ryb – wielkich sabalo.
Bywają wyprawy i bywają „wyprawki”. Celem stają się coraz częściej destynacje niezwykle odległe, ambitne, nieznane turystom, nieznane wędkarzom. A niechby połączyć urlop rodzinny, siłą rzeczy mniej hardcore’owy z ostrym łowieniem. Gdzieś stosunkowo blisko. Stosunkowo tanio.
Z pewnością większość z Was czytała „Piotrusia Pana”. Pamiętacie? Chłopcy, którzy uciekli od rodziców i obowiązków. Uciekli od dojrzewania, starzenia się. Dom znaleźli w zapomnianej, niedostępnej krainie – Nibylandii. My też uciekliśmy. Tak naprawdę uciekamy od lat.
Z pewnością większość z Was czytała „Piotrusia Pana”. Pamiętacie? Chłopcy, którzy uciekli od rodziców i obowiązków. Uciekli od dojrzewania, starzenia się. Dom znaleźli w zapomnianej, niedostępnej krainie – Nibylandii. My też uciekliśmy.
Boliwia, w ogóle Ameryka Południowa, nigdy jakoś mi się nie marzyła. Pewnie że ciekawe miejsca, ale gorąco, pełno robali i innego plugastwa. No i te, jak im tam? Malarie, febry, gorączki krwotoczne czy tam inne sraczki-dziwaczki. Dziękuję, wolę niedźwiedzie w Rosji. Jednak …
Dawno temu, jak miałem 12 może 13 lat, zostawałem w domu, rezygnowałem z gry w piłkę lub niedzielnych spotkań podwórkowych aby móc obejrzeć nowy odcinek podróży Tony Halika i Elżbiety Dzikowskiej. Marzyłem aby kiedyś móc pojechać w miejsca równie odległe, dzikie i nieznane. Stało się.