Zaległa relacja z wyprawy sprzed dwóch lat – Patagonia (Aysén)
Nie obijamy się na kwarantannie. Jest czas zająć się zaległymi relacjami.
Wkrótce kolejne a teraz dopiero co napisana fotorelacja z serca Patagonii – z regionu XI
Nie obijamy się na kwarantannie. Jest czas zająć się zaległymi relacjami.
Wkrótce kolejne a teraz dopiero co napisana fotorelacja z serca Patagonii – z regionu XI
Najdalsze rubieże chilijskiej Ziemi Ognistej, które każdemu kogo skusiły każą o sobie myśleć niemal każdego dnia. Prześladują i uzależniają. Osamotniają ograniczając Przyjaciół do grona tylko tych co tam byli. Królestwo troci wszelkiej maści – jeziorowych, wędrownych, tęczowych.
John Wilson zapytany przed śmiercią, gdzie by wrócił z wędką gdyby mógł powędkować tam jeszcze jeden dzień, bez wahania wskazał na ugandyjskie Murchison Falls. Majestatyczne wodospady na Nilu, legendarne miejsce z którego pochodzą kolejne rekordy największych na świecie okoni nilowych.
Praktycznie od początku naszych wypraw na Ziemię Ognistą towarzyszy nam pewna pieśń. Kto był, ten wie. Pokochaliśmy ją od usłyszenia pierwszych nut. Podobnie jak Ziemię Ognistą ukochaliśmy od pierwszego wejrzenia. Brzmi nawet jak ona! Mniej wietrzna ale stara i nostalgiczna.